wtorek, 29 października 2013

Zakładka zrobiona z kotem Simona:)

Dotychczas zakładki do książek robiłam zwykle techniką dekupażu. Tym razem postanowiłam zmienić technikę - zakładka jet malowana - zwyczajnie, akylami, trochę czarnym markerem i trochę cienkopisem (tfuzgińprzeadnij). I nauczyłam się czegoś: nigdy nie używaj cienkopisu do narysowania czegoś, co później chcesz pokryć lakierem. Niby że cienkopis wodoodporny nie jest, ale żeby nie był też lakieroodporny? Całe szczęście, udało się uratować sytuację, choć zakładka nieco ucierpiała. Zwłaszcza koty na niej.

Na początek migawka z procesu tworzenia:


A teraz sesja zdjęciowa po ukończeniu:





czwartek, 24 października 2013

...poprzez las do babci śpieszy Kapturek...

Czas zaprezentować zakładkę, która już od ponad miesiąca czekała na swoje pięć minut (tak to jest, jak ktoś ma wrodzoną awersję do aparatu połączona z kompletnym brakiem talentu do robienia zdjęć - dlaczego przy trzymaniu ołówka chwyt mam peny, a jak tylko wezmę aparat, to ręka mi lata jak w ostrym delirium?). Próba dekupażu średnio udana, bo jak dziewczynka była grzeczna, tak wilk nie chciał współpracować (wilcza natura silna w nim jest, odzywa się nawet na serwetce). I nie przewidziałam, że czerwona serwetka nie przykryje niebieskiego tła - moja kulpa, nie zrobię tego więcej.





niedziela, 20 października 2013

Bransoletka dla bibliofila:)

Uch, strasznie dawno mnie tutaj nie było. No nic, czas strzepnąć kurz, bo mam nadzieję teraz częściej coś się będzie pojawiać (nie, żeby od razu kilka notek w tygodniu, ale na pewno nie jedna na kwartał).

Na dobry początek zrobiona i obfotografowana już dawno bransoletka bibliofila. Ta akurat ma krótką plecionkę, ale długie rzemyki, bo robiłam ją dla siebie, a mam wąskie nadgarstki i szerokie dłonie.;) Napis głosi(nie wiem, czy widać) "I LOVE BOOKS", a kostki na końcach rzemyków to A i Z.