niedziela, 16 listopada 2014

Takie tam puchy

Od trzech miesięcy nic absolutnie się tu nie działo, ale teraz mam nadzieję (choć nie obiecuję), że się to zmieni. Na zachętę zrobione na chybcika jakieś dwa tygodnie temu puszki. Lubię trzymać drobne rzeczy w puszkach po orzeszkach (i innych podobnych), ale trochę wkurzają mnie orzeszki na puszcze, kiedy w puszce już ich nie ma. W kolejce do oklejenia czeka jeszcze jedna, ale jako że trzymam w niej amunicję do pióra, ciągle poszukuję odpowiedniej serwetki.

A poza tym oklejanie obłych powierzchni to zUo.


środa, 6 sierpnia 2014

Smerfne zakładki

Nie chciałabym tej notki nazywać reaktywacja bloga - choć nie powiem, chciałabym na nim częściej coś pokazywać. Może się uda. Niemniej, jak na razie jest to pojedyncza notka, która wiosny nie czyni.

Tak się złożyło, że znajoma zamówiła u mnie  zakładki dla dwóch dziewczynek - jedną ze Smerfetkę, a drugą z Sasetką. Sprawa była dość pilna, dlatego zdjęcia robiłam o jakiejś barbarzyńskiej nocnej porze (dziś zakładki miałam przekazać nowej właścicielce), stąd brak jakichkolwiek zabiegów, żeby jakoś się na blogu prezentowały. Ot, czysty, żywiołowy dokumentalizm, mam nadzieję, że przyzwoitej jakości. Wszystko malowane akrylami na drewnie.

Pierwsza strona pierwszej zakładki - jestem z niej średnio zadowolona, choć uważam, że i tak wyszła nader przyzwoicie. A sztuczne oświetlenie bardzo źle robi nawet matowemu lakierowi, więc słabo widać liście na górze.:(
 
A tu imię nowej właścicielki Sasetki:)
Ze Smerfetki jestem zdecydowanie bardziej zadowolona. Na żywo wyglądała jeszcze lepiej.:)
A po drugiej stronie imię nowej właścicielki.:)

niedziela, 2 lutego 2014

Słodkie zakładki:)

Od dawna chodzą za mną babeczki - jak tylko zobaczę jakąś serwetkę z tym motywem, muszę ją nabyć. Ostatnio postanowiłam je wykorzystać i tak powstały obie zakładki. Przy okazji okazało się, że technika przyklejania z jakiej korzystają wszyscy w internetach u mnie się nie sprawdza (chyba jestem jakaś ułomna w tym względzie), pozostanę więc przy swojej własnej.;)

Wszystkie zdjęcia można powiększyć kliknięciem:)

Różowa zakładka była eksperymentem. Raz, że chciałam sprawdzić, jak mi to wszystko wyjdzie na kolorowym tle, a dwa miałam testować metodę klejenia podpatrzoną na filmikach instruktażowych. Okazało się, że tło jest zbyt ciemne, a klejenie internetowe w moim przypadku się nie sprawdza. Ale ponieważ nie posiadałam akurat bardzo zaawansowanego sprzętu o nazwie papier ścierny, żeby zedrzeć to, co nieudane, postanowiłam dokończyć. Ku przestrodze.


Biała jest już bardziej udana, jeno kropki trochę nierówne. Ale zaopatrzyłam się już w sprzęt do robienia kropek (czyli patyki do szaszłyków, bo wykałaczek nie było), więc następnym razem będzie lepiej.:)


czwartek, 9 stycznia 2014

Alchemiczna

Od razu przeproszę was za marniutką jakość zdjęć. Tak to jest, jak się nie sfotografuje prezentu przed wyjazdem, a potem zapomni zabrać aparatu. A szkoda, bo z zakładki jestem wyjątkowo zadowolona.

Jak już wspomniałam, zakładka była prezentem dla Lubego. Jeśli ktoś trochę interesuje się mangą i anime, to zapewne rozpozna, że była inspirowana serią "Fullmetal Alchemist". I tak na jednej stronie mamy "logo" serii, zaś na drugiej tytuł oryginalny (a przynajmniej mam taką nadzieję - przerysowałam go jak najdokładniej, ale nie znam się na japońskich krzaczkach, więc głowy nie dam za to, co ostatecznie wyszło;)). Dodam tylko, że całość jest czarno-biała - wszelkie naleciałości w innych kolorach to wina kiepskiego aparatu.


poniedziałek, 6 stycznia 2014

Prosta zimow zakładka 2.0

Pamiętacie prostą zakładkę z reniferami? Postanowiłam zrobić drugą, podrasowaną wersję.;) To była moja pierwsza próba cieniowania z użyciem metalicznych farb i wyszło jak wyszło - jeśli światło pozwala farbie srebrzyście błyszczeć, wygląda fajnie, a jeśli nie, wygląda jak zwykły brud. No cóż, następnym razem będzie lepiej.