czwartek, 24 października 2013

...poprzez las do babci śpieszy Kapturek...

Czas zaprezentować zakładkę, która już od ponad miesiąca czekała na swoje pięć minut (tak to jest, jak ktoś ma wrodzoną awersję do aparatu połączona z kompletnym brakiem talentu do robienia zdjęć - dlaczego przy trzymaniu ołówka chwyt mam peny, a jak tylko wezmę aparat, to ręka mi lata jak w ostrym delirium?). Próba dekupażu średnio udana, bo jak dziewczynka była grzeczna, tak wilk nie chciał współpracować (wilcza natura silna w nim jest, odzywa się nawet na serwetce). I nie przewidziałam, że czerwona serwetka nie przykryje niebieskiego tła - moja kulpa, nie zrobię tego więcej.





4 komentarze:

  1. Nie masz jakiejś zakładki na zbyciu? Chętnie kupię!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poczekaj do przyszłego tygodnia, będzie jeszcze zakładka z kotem Simona.;) Potem sobie wybierzesz któryś model, dogadamy szczegóły i Ci zrobię.:)

      Usuń